Mój problem polega na tym, że gdy podłączam telefon Sony Ericsson w trybie serwisowym (wył. telefon z wciśniętym C), komputer wykrywa urządzenie, lecz pokazuje przy tym niemiły komunikat. Bardzo mnie to dziwi, ponieważ wcześniej wszystko było jak najbardziej OK i tak naprawdę nie wiem czym jest spowodowany ten błąd. Zamieszczam screen z błędem.
![[Obrazek: bladgd7.jpg]](http://img4.imageshack.us/img4/598/bladgd7.jpg)
Odinstalowywałem już sterownik, instalowałem na nowo i nic to nie dało. Podłączałem też do innych portów USB, bez skutku. Sprawdzałem inne telefony Sony Ericsson - dzieje się to samo. Z tego co pamiętam naprawiałem niedawno system (przez płytę WinXP), czy może to być tym spowodowane?
Trudno naprawde powiedzieć o co chodzi.
Instalowałeś jeszcze jakieś aplikacje związane z telefonami?
Raczej wątpie, czy naprawa przez płyte mogła coś namieszać.
Sprawdź lokacje sterowników w oknie System. Usun sterownik i sprawdź pod tą lokacją czy wszystko zostało usuniete.
Windowsy czasem lubią pobawić sie z użytkownikiem za pomocą sterowników. Czasem trzeba nawet przeprowadzić reintalacje, bo nie wiadomo jak usunąc usterke
.
Problem rozwiązany. Zależało mi na czasie, tak więc pomógł tutaj format partycji systemowej, z wcześniejszym backupem danych (START -> Wszystkie programy -> Akcesoria -> Narzędzia systemowe -> Kopia zapasowa). I jestem mile zaskoczony tym backupem, bo nie straciłem praktycznie nic oprócz sterowników i wpisów w rejestrze.
Dobrze słyszeć o takim narzędziu, nie znasz dnia ani godziny
.
Choć powiem szcerze, że jak często musiałem robić reinstalacje systemu to jechałem z obrazu z gotowo zainstalowanymi sterownikami, bibliotekami, kodekami i programami. Tylko musiałem ręcznie Document and Settings przenosić.
Aktualizacja systemu z obrazu zajmowała poniżej 90 sekund, jedynie kopiowanie swoich danych (wcześniej) troche dłużej schodziło.
Tak szybko? Raga, może opiszesz jak wykonać taką reinstalację, bo ja cały czas używam standardowej metody z płyty i całość trwa około 40 minut od formatu dysku do pojawienia się pulpitu z samym koszem.
Zapoznaj sie z programem Norton Ghost, a ja jestem pewien że można zejść z czasem poniżej minuty.
Program tworzy obraz danej partycji, który potem z prędkością kopiowania możemy "wypalić" na partycji.
Czyli robimy obraz jak mamy już wszystko ładnie zrobione, przerzucamy na inną partycje lub płyte DVD.
Ja kiedyś sie bawiłem to dopiero mój piąty obraz był dopracowany, cały czas coś brakowało
.
Potem jak nawali system czy chcesz przywrócić sobie to co zapisałeś w tym obrazie normalnie wypalasz obraz. Tylko tak jak już wcześniej wspomniałem musisz wcześniej przenieść wszelkie dane z partycji systemowej (np. C
ponad wymiar, czyli Moje Dokumenty, Dane Aplikacji itd.
Ja coś w rodzaju tego programu dostałem od MSI razem z moją płytą główną. Nie pamiętam nazwy, ale rzeczywiście jest to ciekawe rozwiązanie i naprawdę przyśpiesza "naprawę" w razie jakiś problemów.
Edit:
To jest HDDBackup.